To była przygoda! Wycieczka, w której uczestniczyła klasa 7A i 7F zapowiadała się ciekawie, ale nikt z nas nie przypuszczał, że wszyscy uczestnicy przeżyją niezapomniane chwile.
Sierżant Zbychu i kapral Andrzej z wojsk desantowych zadbali o wojskowe przeszkolenie naszych kadetów szeregowych. Pani Jola nauczyła nas poruszania się w terenie przy użyciu mapy, pan Tomasz i pan Andrzej przedstawili podstawy wspinaczki i łucznictwa. Kadeci musieli nauczyć się współpracy w patrolu oraz tego, że życie innych zależy od decyzji jaką podejmą.
Była zimna noc pod wojskowymi kocami, alarm nocny, podczas którego w 15 minut wszyscy się spakowali i przy akompaniamencie komplementów sierżanta Zbyszka dopakowali się w ciemnościach i zameldowali dowódcy. Część kadetów przekonała się wtedy, że walizka na kółkach nie nadaje się do lasu.
Oczywiście, jak to w wojsku były patrole nocne – i tu brawa dla wartowników za odwagę, wytrzymałość i determinację.
Kadeci strzelali z broni pneumatycznej, czołgali się i z bronią zdobywali bazę przeciwnika.
Kopali okopy, strzelali z łuku, ćwiczyli walkę wręcz, wspinali się, zjeżdżali na tyrolce, ćwiczyli musztrę, grali w paintball, grali w gry terenowe, składali i rozkładali broń, rzucali granatami na odległość.
To nie koniec atrakcji – kadeci zobaczyli Zalew Siamoszycki, przy ognisku piekli kiełbaskę i zajadali pyszne posiłki w wojskowej kantynie.
Były pot i łzy……radości oraz smutku, gdy przyszedł czas powrotu.